MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czas pieszego

Katarzyna Kroczak
Wakacyjne remonty ulic to dla mnie czas triumfu, małego rewanżu za to, że wchodząc na przejście dla pieszych, często czuję się jak ruchomy cel.

Cieszą mnie korki we Wrocławiu. Klaksony i nerwy kierowców, którzy nawzajem blokują sobie drogę - wprawiają w zachwyt. A niech stoją w kilometrach do świateł!

Wakacyjne remonty ulic to dla mnie czas triumfu, małego rewanżu za to, że wchodząc na przejście dla pieszych, często czuję się jak ruchomy cel. Koniec z tym, panowie i panie.
Zobaczycie, jak to jest stać i czekać. Ja mam to przez resztę roku, kiedy mój tramwaj nie może przejechać przez plac Jana Pawła, bo szanowny kierowca skręca w lewo i blokuje mu tory. I nie obchodzi go, że czterdzieści osób za nim mogłoby przejechać skrzyżowanie kilka minut wcześniej.

Najbardziej bawi mnie to, że te korki to wasza wina, kochani kierowcy. Bo gdyby chociaż co trzeci z was przesiadł się do autobusu albo do wozu sąsiada, albo na rower, albo jak mój mąż chodził do pracy pieszo - reszta pomknęłaby do przodu. A tak psioczycie, że nie ma obwodnicy, która i tak nie rozładuje korków, zamiast walczyć o to, by dało się szybciej i wygodniej jeździć tramwajami i autobusami.

Denerwujecie się, trąbicie, wymachujecie nieprzyzwoicie i sąsiadowi za kółkiem, i Bogu ducha winnym pieszym. Cóż, może gdyby w moim autobusie była klimatyzacja, tak jak w waszych samochodach, nie czułabym tej satysfakcji, że piesi wyprzedzają wasze piękne sportowe wozy stojące w korkach. A tak, to tylko bawi mnie wasza frustracja i cieszą kolejne ulice wyłączone spod waszego panowania. Choćby na czas wakacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska